niedziela, 11 stycznia 2015

Dresowa sukienka w kwiaty

Charakter mam raczej taki, że jak coś zaczynam, to kończę. Przeważnie od razu, nawet jeśli oznacza to siedzenie do nocy. Według mnie to dobra cecha, choć zdarza się, że czasem coś nie wychodzi, ponieważ nie przemyślę do końca projektu, lub za bardzo się spieszę. Inaczej było z szyciem tej sukienki. Materiał kupiłam w październiku. Górę uszyłam w listopadzie.. no i straciłam wenę. Dopięłam szpilkami dół i tak wisiała smętnie na manekinie aż do stycznia. Wena co prawda nie wróciła, ale sukienkę skończyłam. Jeszcze nie wiem czy będę ją nosić, czy jej nie przerobię, czy nie doszyję dołu z gładkiego dresu i w innym fasonie.. Chyba znów poczeka aż wróci wena :) Tak czy inaczej, nadała się na dzisiejszy spacer po lesie :)


5 komentarzy:

  1. Kamila,sukienka jest bardzo fajna,zostaw ją taką i się nie przejmuj :D Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna, a szczególnie ten materiał mnie urzekł. Taka dziewczęca...

    OdpowiedzUsuń
  3. przeurocza sukienka, ede zagladac.....mam mlodsze dziewczyny to podpatrze u Ciebie co bym mogla im uszyc

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo fajnie wygląda Twoja sukienka! osobiście nie zmieniałabym dołu, skoro karczek jest już odcinany:)

    OdpowiedzUsuń