czwartek, 26 lutego 2015

Zamiast kupować- SZYJMY!

Chodzę do galerii handlowych tylko, kiedy naprawdę muszę. Jest to dla mnie męczące i stresujące widzieć tyle próżności na tak niewielkiej powierzchni. No ale, gdy nie mogę czegoś uszyć, to muszę to kupić. Za szyciem spodni nie przepadam (chociaż ostatnio powolutku przełamuję swoją niechęć), więc przeważnie nie miałam wyboru, szłam i kupowałam. Ostatnio poszukiwałam ciekawych leginsów, które noszę prawie codziennie do sukienek. Niestety sieciówki nie oferują nic, poza bawełnianymi gładkimi leginsami, które nadają się co najwyżej jako piżama (i to do pierwszego prania). No i oczywiście kosztują więcej niż 3 metry materiału, z którego zostały uszyte. Tak więc znów zrezygnowałam z zakupów i postanowiłam stworzyć sobie leginsy w domowym zaciszu, z dala od przepychających się między wieszakami kobiet.
Spośród całej gamy kolorystycznej, wybrałam cienkiego nurka w kwiaty, zapłaciłam połowę mniej niż leginsy w sieciówce, a uszycie zajęło mi mniej czasu niż wyprawa do galerii. Nie wspominając już o tym, że mają fason który mi odpowiada i jest dopasowany do mojej figury.
Także zamiast tracić czas na chodzenie po sklepach, spędźmy owocnie czas przy maszynie do szycia :)


niedziela, 22 lutego 2015

Co zrobić z resztek?

Czasem jak siadam do maszyny, to nie po to, aby uszyć coś konkretnego, lecz po to, by po prostu szyć. Szukam wtedy resztek materiału i wymyślam co by z nich stworzyć. Ostatnim razem znalazłam kawałki różowego dresu i od razu na myśl przyszła mi słodka świnka :)
 

sobota, 21 lutego 2015

Spodnie dresowe

Kolejne podejście do spodni z, wydaje mi się, lepszym rezultatem niż poprzednio. Stan mógłby być wyższy, a nogawki dłuższe. Następnym razem naniosę poprawki i będzie jeszcze lepiej :) A zamówiony mam już dres w rowery.



sobota, 7 lutego 2015

Dresowa sukienka

Ostatnio kupiłam kilka fajnych tkanin dresowych, o różnych fakturach i w ciekawe wzory. W głowie miałam pomysł na sukienkę z gumką w pasie, ale żeby nie było zbyt nudno, urozmaiciłam cięciami na przodzie. Kilka elementów uszyłam też z lewej strony materiału, podoba mi się jego faktura.
Przez jakiś czas czułam, że opuściła mnie wena do szycia ubrań, lecz po skończeniu tej sukienki oraz spódnicy z poprzedniego wpisu, myślę, że powróciła :)






 
Blogowanie w zimie jest bardzo trudne dla takiego zmarzlucha jak ja ;)