wtorek, 14 października 2014

Wełniany płaszczyk

Tak jak na wiosnę, tak samo jesienią, postanowiłam sama uszyć sobie okrycie wierzchnie. Klasyczny trencz już mam, a w sklepach nie idzie dostać nic poza ramoneskami i parkami. Chciałam mieć coś niebanalnego. Przeczesując regały w hurtowni znalazłam super zielony dres z nadrukiem, lecz później dojrzałam wełnę parzoną w urocze kropeczki. Do tego wyszperałam gruby czarny dres, na szybko zrobiłam wykrój, godzinka przy maszynie i mam płaszczyk :)




13 komentarzy:

  1. o wow, wełna jest genialna! płaszczyk rewelacja!

    OdpowiedzUsuń
  2. Płaszczyk w godzinę? No podziwiam :) Bardzo ciekawa ta wełenka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny jest! Sama zrobiłaś wykrój? Jestem pod wrażeniem :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko nie mogę się napatrzeć na tę wełnę! To jest genialne, ile bym dała żeby mieć kawałek tej tkaniny w swoich zbiorach... Ahhhh. Płaszczyk wygląda cudnie, sam wdzięki i urok :)

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo, ale to bardzo suuuper!! no i tempo szycia Masz powalające!!:)

    OdpowiedzUsuń
  6. o tak, chcę tą wełnę :) gdzie ją można dostać ????? Płaszcz rewelacja :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Skąd taka wełna? Też taką chcę! Pochwal się....

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję za miłe komentarze :) wełnę kupiłam w hurtowni Bemax w Poznaniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Godzinka? Chyba żartujesz :) Ja bym robiła go 3 dni :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale masz tempo - ja nad swoim płaszczem męczę się już od tygodnia :) Cudne te kropeczki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Dołączę się do reszty, rewelacyjna wełna! :)

    OdpowiedzUsuń