Na ten pikowany dres czekałam w zaprzyjaźnionej hurtowni tkanin od kilku miesięcy, a wczoraj przypadkiem dostrzegłam go w innym małym sklepiku :) Od razu wiedziałam co z niego uszyję. Chodziła mi po głowie dwustronna bluza. Taka, którą można nosić z zamkiem na plecach, lub zarzuconą na sukienkę, rozpinaną z przodu. Rękawy wykończyłam szerokim ściągaczem, a przód i tył zaokrągliłam. W tkaninie jestem zakochana do reszty. Nie jest ona tak banalna jak zwykły dres, dzięki czemu urozmaica ciuch, który już sam w sobie z formy jest prosty i minimalistyczny. Właśnie takiego uniwersalnego wdzianka potrzebowałam :)
załóż wreszcie sklep, to będę miała się gdzie ubierać:D.
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie jej uniwersalnosc. Przod czy tyl, mozna wstac z lozka z zamknietymi oczami, wskoczyc w bluze i nie obawiac sie, ze cos bedzie nie tak.
OdpowiedzUsuńUwielbiam!!!! Tu się chyba tylko lewa strona odróżnia bo przód i tył nie mają większego znaczenia:P
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł :)
OdpowiedzUsuńŚwietna ta dzianina! Takiej formy dresówki jeszcze nie spotkałam;)
OdpowiedzUsuńSzyjesz naprawdę super rzeczy! Bardzo dobry pomysł z tą dwustronną bluzą :) A ta bluza z naszytymi kokardeczkami jest rozkoszna! Jeśli będziesz czuła, ze ktoś Cię obserwuje (w sieci), to wiedz, że to ja :P
OdpowiedzUsuńPS Gdybyś miała ochotę, to wpadnij do mnie, ja właśnie zaczynam moją przygodę z szyciem, to super sprawa :) Pozdrawiam!